40-063 Katowice, Żwirki i Wigury 13/15
691-852-737
kontakt@kssws.org

Wybrane aspekty treningu dla zaawansowanych pływaków ziomowych

Wybrane aspekty treningu dla zaawansowanych pływaków ziomowych

Wybrane aspekty treningu dla zaawansowanych pływaków zimowych.
Przez zawodnika zaawansowanego, rozumiem pływaka, który bez problemu
może przepłynąć 2-4 razy w tygodniu około kilometra w w wodzie poniżej 5ºC.
Opieram się na moich doświadczeniach i w przypadku innych pływaków
przedstawione podejście może być niewłaściwe.

Budowanie mocy i szybkości.

Jako zaawansowany zawodnik, przeprowadziłem kilka eksperymentów
związanych z większą ekspozycją na zimną wodę niż zwykle. W sezonie
2015/2016 pływałem np. codziennie kilkaset metrów do kilometra w wodzie
poniżej 4ºC przez 8 kolejnych dni, plus normalne treningi na basenie. Efekt był
taki, że byłem począwszy od 4 dnia coraz słabszy – wolniej pływałem i czułem
się senny, na pewno nie jest to metoda zwiększająca moc i prędkość pływania,
nie sadzę też aby była najlepsza metodą budowania odporności na zimno. Dni
regeneracji, odpoczynku od zimnej wody są potrzebne. Innym eksperymentem
było wchodzenie do zimnej wody kilka razy dziennie. Wbrew pozorom kolejne
wejścia były łatwiejsze i przyjemniejsze. Wystarczała regeneracja około godziny.
Zmęczenie ogólne po takiej sesji było jednak spore (senność). Nie wiem gdzie
przebiega granica – kiedy następne wejście po uprzednim ogrzaniu będę
odczuwał jako trudniejsze. Eksperyment jest już zaplanowany. W każdym razie
jeżeli budujemy moc i szybkość na zawody lub rekordowy przepływ, ilość
treningów w zimnej wodzie powinna wynosić 2 do 4 na tydzień. Budowanie
mocy na basenie i lądzie wydaje się łatwiejsze.

Łączenie treningu na basenie i w zimnej wodzie.

Innym zagadnieniem jest łączenie w treningu sesji w zimnej wodzie
z normalnym treningiem na basenie. W przypadku początkującego pływaka
zimowego, trenującego normalnie na basenie w systemie 6-dniowym, lub
amatorskim 3-4 dniowym sprawa jest prosta. Wejścia do zimnej wody są bardzo
krótkie, więc można je potraktować jako regenerację i krioterapię, np. w dniu
wolnym i raz w tygodniu po treningu. Jeżeli wykonujemy już ciężka pracę
w wodzie poniżej 4ºC np. szybki kilometr, to jak to potraktować? Jako jednostkę
treningową podobną do 3-4 km na basenie? W moim przypadku sprawdzała się
metoda łączonego treningu 1 km w lodzie + 2-2,5 km na basenie ale już lekko.
To był już dzień z „mocnym treningiem”. Z jeziora przenosiłem się od razu na
basen, czekałem kilka minut na względne rozgrzanie i kontynuowałem trening.
Czasami sesja treningowa na basenie odbywała się po paru godzinach.
Tygodniowy schemat treningowy wyglądał mniej więcej tak:
3 razy zimna woda – raz „bardzo mocno” 6 razy basen – 2 razy „mocno”
W obecnym sezonie czuję się odporniejszy na zimno i łączę „mocno w zimnej”
i od razu „mocno” na basenie w dniach, których planuję ciężki trening.
Np. 5 x 250m na jeziorze z wiosełkami (przerwa 20s), na basenie odcinki
intensywne, około 2 km, reszta luźniej. Jest to jednak ósmy rok pływania
w zimnej wodzie. Następne 2-3 treningi w zimnej wodzie zawierają sprinty,
zmienny i odcinki z ograniczonym oddechem ale ciężko mi robić np. trening
z głównym zadaniem „nogami”. Większą część zadań szybkościowych
i siłowych robię na basenie.

Technika na basenie i zimnej wodzie.

Ćwiczenia techniki i czucia wody na basenie to oczywiście podstawa.
Wykonywanie ćwiczeń poprawiających technikę kraula, czucie wody i balans
w lodowej, niespokojnej wodzie uważam za najtrudniejszy element treningu.
Koncentracja jest bardzo trudna z powodu zimna, nawigacja przy ćwiczeniach
i wyczucie położenia ciała w przestrzeni ekstremalnie wymagająca. Jednak
myślę, że trzeba spróbować. Ćwiczenia uczymy się na basenie, patrząc
na czarny pasek na dnie, potem próbujemy tego w wersji open water. Następna
próba na basenie będzie nam się wydawała nam już się łatwiejsza.
Woda otwarta i ćwiczenia na lądzie.
Czasami nie mamy możliwości podjechania na basen – mamy tylko zimny staw
lub rzekę, a chcemy zrobić dłuższy trening. Wtedy można zastosować jedną
z moich ulubionych opcji. Na brzegu montujemy np. gumy treningowe, lub
opracowujemy sobie stacje do treningu obwodowego (ketle, pajacyki, i inne
twórcze pomysły). Odcinek pływania np. 200m i seria ćwiczeń, potem powtórka
pływania i tak lecimy ile trzeba.
Oto kilka uwag, mam nadzieję, że komuś to pomoże, zawodnikom
przechodzącym na dłuższe dystanse i myślących o pływaniu zimowym jako
swoim sporcie. No i….. nie zapominamy o rozciąganiu się!

Leszek Naziemiec

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *